Ileż to razy dzwonili do mnie przedstawiciele różnych instytucji finansowych z jakąś „super” ofertą. I był tylko taki mały haczyk, trzeba iść do oddziału. Znacie to? Poszliście?
Przyznam, że ja poszedłem aż 3 razy. Oczywiście w bojowym nastroju, żeby nic mi przy okazji nie wcisnęli dodatkowego.
No i dwa razy byłem zadowolony. To był Expander i Open Finance. Bardzo dobre lokaty. Co prawda krótkookresowe, ale z ponadprzeciętnym oprocentowaniem. Od razu na wstępie zaznaczyłem, że nie chcę nic innego i szkoda naszego czasu na bezsensowne rozmowy. I ładnie się wszystko udawało.
Trzecia wizyta, to było grube nieporozumienie. W Home Broker miałem posłuchać o lokacie proponowanej przez Getin Online. To było tak.
A dziś dzwoniła pani z AVIVY. Powiedziała, że jako dowód wdzięczności za coś tam z przeszłości ma dla mojej rodziny prezent – opłacone ubezpieczenie rodzinne. Tylko muszę przyjść do oddziału. I oczywiście od razu pada pytanie kierunkujące – kiedy mogę przyjść. Potrzebne było szybkie sprowadzenie rozmowy na odpowiednie tory. Powiedziałem, że jeśli mają coś dla mnie, to mogą mi to przysłać. Ja nie mam czasu na chodzenie do oddziałów. Na to pani, że nie mogą przysłać, bo polisa jest opłacona. Co to za argument? Ale pewnie w wielu rozmowach działa. I jeszcze pani powiedziała, że to tylko 20 minut. Ja na to, że 20 minut na miejscu w oddziale oganiania się od niechcianych produktów, a przecież jeszcze dojazd w obie strony. Jak coś mają, to niech przyślą pocztą. Pani na to, że ONA MI NIE PRZERYWAŁA. A to dobre, muszę zacząć nagrywać te rozmowy, bo jest dosyć komicznie. Ja na to pani, że ja jej przerywam, bo ta rozmowa nie ma sensu i nie dogadamy się. Musiałem się rozłączyć, bo zapowiadała się walka na długie minuty.
Pamiętajmy, czasem wizyta w oddziale ma sens, ale generalnie szkoda nawet czasu na rozmowę.
*****
Jak zawsze zapraszam na facebook – oszczędzanie w banku oraz na drugi blog oszczedzanie-pieniedzy.pl, gdzie piszę o tym, że marketing jest prosty.
Takie praktyki obecnie mają coraz mniejszą siłę oddziaływania, tzn. jeżeli chodzi o kontakt telefoniczny tylko po to ,aby zaprosić klienta do oddziału.
Obecnie niemal wszystko załatwia się zdalnie i w tą stronę wszyscy podążają (operatorzy telefoniczni) o ile są uczciwi.
Dlaczego użyłem takiego określenia?
Jakiś czas temu dostałem telefoniczne zaproszenie również do Avivy i również po promocyjne ubezpieczenie z racji „stażu”…w ING.
Wtedy po raz ostatni powiedziałem sobie :”a co tam, mogę się przejść”.
Tego błędu nigdy więcej nie popełnię, ponieważ z tak agresywnym i mało rzeczowym oraz niekompetentnym „doradcą” jeszcze nie miałem nigdy do czynienia.
Ja pewnie czasem będę korzystał z takich zaproszeń. Głównie po to, żeby móc to potem opisać na blogu:)